Boyo |
Wysłany: Czw 0:10, 29 Mar 2007 Temat postu: 2007-03-25 ODWIEDZINY DREAMOWCA i 1/4 MILI |
|
....::: Story by Boyo & Cziken :::....
"...Ja mam dopiero lat dwadzieścia kilka
To jest ten wiek kiedy życie nie może gdzieś obok przemykać
Kiedyś jak umrę to nie zarzucę sobie że coś zmarnowałem
Dostałem trochę szczęścia ..."
Po przyjechaniu na Skalmierzycki parking, zobaczyłem KurczaKa i Gałdusia
Zdziwiłem się (i nie tylko ja) bo pomimo iż Cziken już tam był, było strasznie cicho...
- Co się stało? - Zapytałem, a on gestem ręki wskazał wnętrze auta.
- Dlaczego? Zadałem kolejne pytanie.
- Bo dzisiaj mam ochotę się pościgać! - Z uśmiechem na twarzy odpowiedział Kurczaczek...
I stało się tak jak powiedział... ( o tym później )
A tak poważnie...
Wjechaliśmy z Nostradamusem na parking a tu cicho...
Kurczak w rozsypce (podobno odchudzony o prawie 70kg)
O co Tu chodzi...??
Zastanawiałem się całą drogę do Ostrowa i nic nie wymyśliłem... Z kim lub czym chce się ścigać Cziken?
Po przybyciu poczekaliśmy grzecznie na całą resztę...
Zaskoczył nas pupil Pana Prezesa
Jaki ten psiutek milusi
... tylko jakimś dziwnym trafem KurczaK nam gdzieś zniknął ....
I jakby tego było mało...
W odwiedziny zza wielkiej wody dotarł DREAMowiec...
Naprawdę nikt się tego nie spodziewał...
... palił buty gdzie tylko się dało ... biedny się stęsknił za swoją Bumcią
I tak już w pełnym gronie pościemnialiśmy jeszcze troszkę pod Billa...
DREAMowiec liczył na to, że zobaczy zabudowę w KurczaKu ...
... a tu ZONK
Było ciepło ... a jak jest ciepło , to oczywiście najlepszym autem jest cabrio
A potem w drogę... Mały przejazd przez miasto... Niestety w BAAAARDZO rozproszonej kolumnie
I ostatecznie dotarliśmy pod BRICO MARCHE
A cała akcja tylko po to, żeby zrobić kilka grupowych fotek...
ALE NAM SIĘ TEN KLUB ROZRÓSŁ poprostu niesamowite
A z pod Brico jeszcze jeden przejazd przez misto
Tym razem w okolice Protectora
A co tam się działo
Powiem tylko, że odchudzony Kurczak jest BAAAARDZO szybki
1/4 mili dała radę
(niestety nie ma fotek, bo było za ciemno i za szybko, żeby cokolwiek uchwycić )
A że w miarę jedzenia apetyt rośnie...
Po wyścigach pojechaliśmy już chyba tradycyjnie do Bramy na małe co nieco
A w bramie jak zawsze dużo się działo, i mimo, że skład był już dość okrojony i tak było bardzo miło i przyjemnie
I znów END!
Tym razem niekoniecznie HAPPY, bo DREAMowiec musiał wracać do Anglii i znowu nie będzie go przez jakąś dłuższą chwilę...
Ale co by nie było, spotę można zaliczyć do jak najbardziej udanych!
WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA DREAMOWCA ZA TO, ŻE POMIMO BARDZO SKRÓCONEGO CZASU KTÓRY SPĘDZIŁ W POLSCE NIE ZAPOMNIAŁ O KLUBIE I KLUBOWICZACH I ZASZCZYCIŁ NAS SWOJĄ OBECNOŚCIĄ !!! |
|